Na całkowity koszt kredytu hipotecznego, jaki będziemy musieli ponieść, składa się wiele różnych parametrów. Banki w swojej marketingowej strategii oczywiście skupiają się na podkreślaniu korzystnego oprocentowania produktu zadłużeniowego, umieszczając zwykle (najważniejsze dla kredytobiorcy) informacje o RRSO na samym dole broszury reklamowej. Co konkretnie kryje się pod tym terminem i dlaczego powinniśmy zwracać na niego uwagę w pierwszej kolejności przy porównywaniu różnych ofert kredytowych? Zapraszamy do dalszej części artykułu.
Spis treści
RRSO co to jest?


Terminologia bankowa zawiera mnóstwo obco brzmiących pojęć, które nie są znane wielu osobom starającym się o kredyt hipoteczny. Jednym z takich terminów jest RRSO, czyli rzeczywista roczna stopa oprocentowania, która w najprostszym tłumaczeniu informuje nas o całkowitym koszcie kredytu hipotecznego (lub każdego innego produktu pożyczkowego) w ujęciu procentowym.
RRSO uwzględnia odsetki, prowizje dla banku, ubezpieczenie kredytu, opłaty za inne usługi, a także wartość pieniądza w czasie. To właśnie dzięki temu wskaźnikowi dowiemy się dokładnie, ile faktycznie będziemy musieli zapłacić za obsługę kredytu mieszkaniowego oraz jego przyznanie przez dany bank.
RRSO małym drukiem
Na mocy obowiązującej ustawy o kredycie konsumenckim, od 2011 roku banki mają prawny obowiązek informowania klienta o wysokości RRSO zarówno w masowych przekazach reklamowych, jak i indywidualnych ofertach.
Jednak jak pokazuje życie, instytucje finansowe starają się jak mogą ukryć wartość rzeczywistej rocznej stopy oprocentowania przed wzrokiem klienta. Skąd to wiemy? Wystarczy przyjrzeć się bliżej pierwszej z brzegu reklamie kredytu hipotecznego, czy innego produktu zadłużeniowego. Nie trudno zauważyć, że RRSO jest napisane bardzo małą czcionką, gdzieś w dolnym rogu przekazu reklamowego.
Dlaczego banki nie eksponują informacji o RRSO?


W takim razie skąd te sprytne zabiegi ze strony banków? Jak wiadomo instytucje finansowe nastawione są przede wszystkim na zysk. Jeżeli bank A reklamuje swój kredyt hipoteczny jako najtańszy na rynku, będzie eksponował powiększoną i wytłuszczoną czcionką niskie oprocentowanie, dzięki czemu wiele osób zainteresuje się ofertą, nie wgłębiając się w szczegóły. Natomiast nie trudno się domyślić, że bank i tak „wyjdzie na swoje” zawierając podwyższone stawki w pozostałych opłatach, które uwzględnia RRSO, i za które będzie musiał zapłacić niczego nieświadomy kredytobiorca. Niestety takie są realia rynkowe i mechanizmy marketingowe, które z powodzeniem stosują banki.
Podsumowując, aby móc dokładnie porównać oferty kredytów mieszkaniowych różnych banków, musimy poświęcić czas na wnikliwą lekturę warunków danych produktów – przede wszystkim wartości RRSO. Inne rozwiązanie to skorzystanie z pomocy doświadczonego doradcy finansowego, który doskonale wie, na co należy zwracać uwagę przy wyborze kredytu na zakup nieruchomości mieszkalnej.