Mamy ciąg dalszy zmian w zakresie kredytów hipotecznych w walucie obcej – mBank pozwala sprzedać mieszkanie, na które zaciągnięto kredyt we frankach szwajcarskich, aby móc zakupić nowe.
Jak wyjaśnia Daniel Iwin, menedżer wydziału kredytów hipotecznych mBanku – ponieważ to ten bank jako pierwszy poinformował o takiej możliwości – aby Klient mógł sprzedać swoje mieszkanie, na które zaciągnął kiedyś kredyt walutowy musi on zwrócić się z wnioskiem o zgodę na zwolnienie hipoteki w celu sprzedaży nieruchomości wraz z informacją o zamiarze nabycia za uzyskaną kwotę innej nieruchomości.
W odpowiedzi na Bank wystawi dokument umożliwiający sprzedaż, zastrzegając jednocześnie, że pozyskane w ten sposób pieniądze będą przeznaczone wyłącznie na zakup innej nieruchomości. Klient
W dalszym kroku Klient wystawi na sprzedaż swoje mieszkanie, a pieniądze ze sprzedaży wpłaci do banku, który przeleje je na konto osoby, od której chce on kupić nową nieruchomość. Różnicę między ceną sprzedaży a ceną nabycia kolejnego mieszkania pokrywa klient.
Idea jest, można by powiedzieć, rewolucyjna.
Media nagłaśniały to, że finansując zakup nieruchomości kredytem we frankach jesteśmy na nią “skazani do końca życia” (kredyt hipoteczny we frankach zaciągany był często na okres nawet i 40 lat). A tymczasem okazuje się, że mamy możliwość zakupu drugiego mieszkania (domu) przy zaciągniętym na pierwszą nieruchomość kredycie, który nadal będziemy spłacać. Nie powinno to dziwić, że bank idzie na rękę Klientowi – w końcu jest to w interesie banku, który nie pożyczając środków finansowych nie zarabia. A tak nie tylko, że pierwszy kredyt będzie spłacany, to jeszcze Klient zaciągnie nowy, ponieważ nieruchomości z reguły zwiększa się z mniejszej na większą.
Pamiętajmy na koniec, że kredyt można dostać na maksymalnie 90% wartości nabywanej nieruchomości. A to oznacza, że osoba myśląca o nabyciu zgodnie z w/w procedurą nowej nieruchomości musi zapewnić środki będące różnicą między 90% wartości nabywanej nieruchomości a ceną, jaką uzyska za sprzedaż pierwotnie nabytego “m”.
28/01/2015
Dziwię się, że dopiero teraz jakiś bank o tym napisał. Jak wspomniano we wpisie przecież im powinno zależeć na kasie – a klient uwiązany do mieszkania kolejnego kredytu nie weźmie….
28/01/2015
Zobaczymy, co na to inne banki.
Jedno jest pewne – znalazły się w swoistego rodzaju pułapce; nie przewidziały tego, że LIBOR może być ujemny i zaraz zamiast zarabiać na kredytach będą tracić – no ale mówi się trudno; w końcu to banki ustalały reguły gry i teraz musza ponieść z tego tytułu konsekwencje. Oby tylko nie okazało się, że zaczną podnosić znowu opłaty za karty, konta itp – bo na pewno w tym są dobre.
Zauważ, że mówi się na razie jedynie o problemach, jakie niektóre osoby mają z frankiem (niestety histerycznie, bo nie wszyscy martwią się, ba – już teraz widać, że w lutych sporo rat wróci do poziomów grudniowych, a sama rata wzrośnie w styczniu o kilkanaście procent, więc to, co fundują nam media, to jakieś nieporozumienie)