NBP nie pozostawia suchej nitki na ustawie frankowej. W wydanym ostatnio oświadczeniu czytamy m.in., że koszt wdrożenia nowego projektu może być nawet dwukrotnie wyższy niż zakładane 3-6 mld zł. Czy banki są w stanie przetrwać w takiej sytuacji? Jakie będą realne koszty ustawy frankowej?
W sierpniu Kancelaria Prezydenta złożyła do Sejmu projekt dotyczący zwrotu spreadów przez banki. Wynikało z niego, że koszty tej operacji wyniosą 3,6-6 mld zł. Tymczasem obecnie NBP poinformował, że mogą być one nawet dwukrotnie wyższe niż zakładano. W wydanym oświadczeniu czytamy: “Na wstępie należy zaznaczyć, że w ocenie NBP koszty wdrożenia projektu ustawy dla banków będą wyższe niż szacowane przez projektodawców. Z uzasadnienia do projektu ustawy wynika, że koszty mogą wynieść 3,6-4 mld zł przy założeniu, że z dobrodziejstw ustawy skorzystają wszyscy uprawnieni. Tymczasem bardzo wstępne szacunki NBP wskazują, że koszty te mogą być nawet ponad dwa razy wyższe. Koszty te wyniosłyby zatem około 2/3 zysku netto wypracowanego przez sektor bankowy w 2015 r.”
Koszty dodatkowe ustawy frankowej


NBP podał dodatkowo, że banki musiałyby ponieść dodatkowe koszty operacyjne zaangażowania pracowników i zmian operacyjnych, tym bardziej że sposób wyznaczania spreadów jest wyznaczony w obcej walucie, a nie w złotych.
Zastrzeżenia budzi również limit 350 tys. zł. dla wysokości kapitału kredytu, dla którego kredytobiorca może otrzymać zwrot spreadu: “Z punktu widzenia celów społecznych ustawy, tj. szczególnej ochrony konsumentów, naturalne wydawałoby się określenie limitu w kwocie 255 550 zł, tj. maksymalnej kwoty kredytu podlegającego ochronie w ramach reżimu ustawy o kredycie konsumenckim”
Wątpliwości banku budzi również mechanizm wyliczania nadwyżek zwracanych konsumentom.
Ustawa frankowa do kosza?
NBP podkreśla, że osoby odpowiedzialne za projekt ustawy byli niekonsekwentni w określaniu jej warunków. Z jednej strony bowiem wskazują, że spready były pobierane w sposób przeczny z obowiązującym prawem, a z drugiej, że celem ustawy jest tylko “rozliczenie pewnego wycinka stosunku kredytowego, który powstał w wyniku stosowania przez banki spreadów znacznie odbiegających od warunków rynkowych”.