Bardzo wielu klientów interesuje się możliwością zaciągnięcia kredytu uwzględniającego oprocentowanie 0%, które potrafi być bardzo szumnie promowane w mediach. W rzeczywistości raty 0% są niezwykle często wykorzystywane przez banki, które chcą dzięki nim przekonać klientów do swojej oferty. Darmowy kredyt, który umożliwia zwrócenie identycznej kwoty, jaką otrzymaliśmy w momencie jego uruchamiania to iluzja, bowiem zerowe oprocentowanie wcale nie oznacza, iż nie poniesiemy ponadprzeciętnie wysokich kosztów kredytu. Weryfikując cennik banku bardzo często możemy spotkać się z „zerowymi opłatami”, które często wzbogacone są o dodatkowe gwiazdki.
Spis treści
Niskie stopy procentowe gwarancją dobrego kredytu lub pożyczki


Obniżenie stóp procentowych to jedna z przyczyn, która powoduje, iż na rynku pojawiają się zarówno pożyczki, jak i kredyty uwzględniające 0% oprocentowania. W wypracowaniu niskiego oprocentowania dla klientów pomocna okazała się także ustawa antylichwiarska, która wskazuje, iż maksymalne oprocentowanie wszystkich zobowiązań nie może przekraczać czterokrotności stopy lombardowej Narodowego Banku Polskiego. Niskie stopy procentowe sprawiają, iż stopa lombardowa została ustalona na poziomie 10%.
Kredyt na 0% na pewno nie będzie darmowy – sprawdź opłaty i prowizje!
Limity wysokości oprocentowania to z pewnością dobra praktyka, która wynika z ustawy antylichwiarskiej. Zawiera jednak ona pewne uchybienia, bowiem nie precyzuje, jakie mogą być opłaty i prowizje związane z udzieleniem pożyczki lub kredytu. Od dłuższego czasu firmy pożyczkowe wykorzystują zarówno opłaty, jak i prowizje, aby po prostu zarobić więcej niż na maksymalnym oprocentowaniu. Również banki są w stanie zaproponować klientom kredyt bez odsetek, aczkolwiek w reklamach nie wspominają o ponadprzeciętnie wysokiej prowizji za uruchomienie kredytu.
Przeczytaj zapisy umowy drobnym drukiem


Kredyt gotówkowy z zerowym oprocentowaniem promuje między innymi mBank, a także Raiffeisen Polbank, który oferuje klientom „Kredyt bez odsetek”. Kolejną propozycją, która dla laika mogłaby wydawać się darmowa jest „Pożyczka na Poczcie” dostępna w Banku Pocztowym. W umowie kredytowej lub pożyczkowej najistotniejszych opłat możemy szukać wśród informacji zapisanych drobnym drukiem. Do świadomości kredytobiorcy w największym stopniu może przemawiać przykład reprezentatywny, który przedstawia koszty kredytu dla typowych parametrów, jakie najczęściej wybierają klienci. W ten sposób jesteśmy w stanie poznać RRSO, czyli Rzeczywistą Roczną Stopę Oprocentowania kredytu, jaki może uruchomić dla nas konkretny bank.
Opłaty i polisy bardziej kosztowne od oprocentowania
Pod lupę warto wziąć ofertę kredytową Raiffeisen Polbanku, który promuje swój „Kredyt na Miarę bez odsetek”, którego Rzeczywista Roczna Stopa Oprocentowania wynosi 34,79%. Wnioskując o kwotę 2000 zł na pół roku skutkuje to koniecznością płacenia comiesięcznych rat w wysokości 363,33 zł, co przekłada się na 180 zł łącznego kosztu zobowiązania, o którym decyduje 9-procentowa prowizja. W mBanku prowizja to 7%, a obowiązkowe ubezpieczenie wchodzące do kwoty kredytu stanowi 0,202% pożyczanej sumy, co przekłada się na RRSO 26,34%. W identycznych warunkach horrendalnie wysokim RRSO może „pochwalić się” Bank Pocztowy, bowiem w jego wypadku wynosi ono 89,5% (20% prowizji i brak oprocentowania).